Galeria Potocka była na mapie artystycznego, konserwatywnego Krakowa, z uwagi na konceptualny program miejscem kultowym. Gdy kierująca ówcześnie galerią Potocka - Joanna Zielińska zaprosiła mnie do zrealizowania projektu w tym miejscu, poczułem ciężar historii. Postanowiłem skonfrontować obecne w Krakowie, opozycyjne nurty artystyczne: tradycję sztuki konceptualnej i młodopolskiej. Uczyniłem to przywołując fragmenty prac E. Krasińskiego i S. Wyspiańskiego. Pracując nad tą wystawą działałem intuicyjnie kierując się niejasnymi przeczuciami. Poprosiłem Joannę by wysłała mi zdjęcia galerii, by oprzeć się na "obiektywnym" widoku wnętrza. Trudnym do zignorowania elementem galeryjnego wnętrza był piec, przypominający minimalistyczną rzeźbę, niemy towarzysz wystaw jakie odbyły się tam na przestrzeni wielu lat. Stał się on elementem obrazów będących symulakrami. Tematem obrazów miało być zakłócenie doklejonej do ściany taśmy, wywołane unoszącym się nad piecem gorącym powietrzem. Inny obraz symulował gablotę z zaparowanymi szybami, skrywającą obiekt na piecu - piedestale. Użycie taśmy, jako elementu "materializującego" ten efekt, spowodowało automatyczne zwrócenie uwagi na dzieło E. Krasińskiego i poszukanie kontekstu. Miałem dziwne przeczucie, że w tej przestrzeni Krasiński wystawiał. Odkryliśmy, że dokładnie 30 lat wcześniej w latach 70-ych odbyła się w Krakowie wystawa Krasińskiego pt. „Interwencja” w pierwszej galerii Maszy Potockiej, Zachowany folder anonsował wystawę Krasińskiego w Galerii Pawilon w Nowej Hucie, funkcjonującej przed przenosinami do lokalu w centrum Krakowa, przy Placu Sikorskiego 10, gdzie pracowaliśmy. Joanna udostępniła mi folder tej wystawy. Postanowiłem przywołać to wydarzenie namacalnie: malując obraz z doklejonym do ściany folderem. Dokumentacja Galerii Potocka nie mówiła nic o wystawie E. Krasińskiego przy Placu Sikorskiego. Podczas wernisażu mojej wystawy Maria A. Potocka poinformowała mnie, że Krasiński w latach 80-ych szukał zdestruowanej przestrzeni do realizacji swej pracy i ona udostępniła mu przestrzeń w obecnej galerii Potocka, przy Placu Sikorskiego 10, zanim ta formalnie uzyskała status galerii w 1986 r. W ten sposób, ta anegdota uzmysłowiła mi, że ekspozycja, którą zrealizowałem była swego rodzaju materializacją przeczucia, które mi towarzyszyło. Montując czerwoną taśmę na ścianie, miałem świadomość, że przesuwam palcem dokładnie w tym samym miejscu co Krasiński, gdyż wysokość na której doklejał błękitną taśmę wynosiła 130 cm. Po wystawie, Joanna odnalazła informację, że we wczesnej fazie twórczości pasek Krasińskiego miał różne kolory, by w końcu okrzepnąć jako rozpoznawczy znak jego sztuki - Blue Scotch Tape.